Ponad dwie godziny trwało wczorajsze spotkanie w sprawie budowy wiaduktu drogowego w Młoszowej. Realizację inwestycji popiera wielu mieszkańców. Nie wszyscy jednak zgadzają się na proponowaną lokalizację przedsięwzięcia.

 zebranie kolej

W spotkaniu uczestniczyło wiele osób, zainteresowanych tematem budowy wiaduktu w Młoszowej

Inwestorem budowy wiaduktu wraz z połączeniem drogowym południowej części ul. Trzeciej z ul. Krakowską w Młoszowej jest PKP PLK S.A., natomiast generalnym wykonawcą inwestycji, realizowanej w formule zaprojektuj i wybuduj – spółka Sarinż. Na spotkaniu obecni byli przedstawiciele kolei: Adam Kołodziejczyk, dyrektor projektu przebudowy linii E-30, Krystyna Obajtek-Zajdel, zastępca Dyrektora Regionu Południowego Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK S.A. oraz Przemysław Grzybek, kierownik kontraktu.

Spółkę Sarinż reprezentowali: Piotr Szydłowski, dyrektor kontraktu, Tomasz Zaremba, kierownik budowy oraz Marek Kozielski, projektant. Obecni byli również pracownicy Urzędu Miasta w Trzebini na czele z burmistrzem Jarosławem Okoczukiem.

Przebudowa linii kolejowej E-30 dobiegła końca. Docelowo, jak mówiono na spotkaniu, pociągi mają tędy jeździć z prędkością nawet 160 km/h. Przejazd kolejowy w Młoszowej może być zamknięty nawet przez około 40 minut w ciągu godziny. Dlatego kolej, dysponując pieniędzmi z oszczędności, w 2019 roku wystąpiła z propozycją budowy bezkolizyjnego przejazdu przez tory. Uzgodnienia trwały parę lat. Początkowo trzebiński samorząd miał dołożyć do inwestycji 10 000 000 zł. Ostatecznie, dzięki rozmowom podjętym przez Urząd Marszałkowski w Krakowie, na realizację zadania przekaże 9 000 000 zł dofinansowania, w tym 3 000 000 zł na wykupy gruntów.

Wiadukt wraz z drogami dojazdowymi, jak tłumaczyli projektanci, poprowadzono w taki sposób, by inwestycja jak najmniej ingerowała w prywatną własność. Będzie miał swój początek na ul. Trzeciej, następnie połączy się z ul. Krakowską rondem. Budowa nie wiąże się z koniecznością wyburzeń żadnych obiektów. Po zakończeniu prac, obiekt wraz z drogami dojazdowymi przejdzie na własność gminy.

Cześć mieszkańców sprzeciwia się realizacji inwestycji zgodnie z zaproponowanym rozwiązaniem. Wiąże się ono bowiem z koniecznością zajęcia części należących do nich terenów. Ponadto, mieszkając w sąsiedztwie obiektu, twierdzą, że będą narażeni na wzmożony ruch samochodów. Podnosili też, że zamkniecie przejazdu ul. Szembeka, wydłuży osobom niezmotoryzowanym dotarcie do centrum sołectwa. Dlatego sugerowali budowę tunelu w ciągu ul. Szembeka, zlokalizowanie wiaduktu drogowego w innym miejscu (bardziej na wschód), czy też poprowadzenie drogi wzdłuż torów, która połączyłaby się z ul. Słowackiego, gdzie wiadukt już jest.

Jak tłumaczył Adam Kołodziejczyk z PKP PLK S.A. budowa podziemnego przejazdu w ciągu ul. Szembeka wiązałoby się z koniecznością wyburzenia kilku nieruchomości. To raz. Dwa: utrzymanie takiego obiektu jest droższe niż wiaduktu drogowego nad torami, choćby z powodu konieczności odwodnienia tego terenu i konieczności montażu pomp. W czasie obfitych opadów deszczu często się zdarza, że tego typu obiekty, mimo pomp, są zalewane. W przypadku wiaduktu nad torami tego problemu nie ma.

- Po zakończeniu modernizacji linii kolejowej, nastąpi znaczny wzrost liczby pociągów. Przejazd w ul. Szembeka często będzie zamknięty, również dla służb ratunkowych. Stąd nasza inicjatywa budowy przejazdu bezkolizyjnego. Zyskamy efekt, którego nie da się przeliczyć na pieniądze – to bezpieczny przejazd nad torami - podkreślała Krystyna Obajtek-Zajdel, zastępca Dyrektora Regionu Południowego Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK S.A.