W Trzebini obradował dziś Zespół ds. zagrożeń związanych z powstawaniem zapadlisk na terenach płytkiej eksploatacji byłej KWK „Siersza”. Ponad dwie godziny dyskutowano nad sposobem zahamowania przypadków zapadania się ziemi. Jednym z rozwiązań jest uzdatnianie zagrożonych obszarów.

posiedzenie zespołu2

W Trzebini dyskutowano, jak zminimalizować negetywne skutki likwidacji kopalni

W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Spółki Restrukturyzacji Kopalń S.A., Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Politechniki Śląskiej w Gliwicach, Głównego Instytutu Górniczego oraz Urzędu Miasta w Trzebini. W rozmowach wziął też udział poseł RP Krzysztof Kozik.

Marek Pieszczek, wiceprezes zarządu ds. likwidacji kopalń w SRK S.A., poinformował, że spółka rozpoczyna uzdatnianie najbardziej zagrożonych terenów w rejonie ul. Górniczej w Trzebini oraz cmentarza parafialnego i ogródków działkowych. Umowy z podmiotami, które mają się tym zająć, zostały podpisane. Proces potrwa od kilku do kilkunastu tygodni. Rozpocznie się od wykonania niezbędnych pomiarów w terenie.

W toku dyskusji podkreślano, że problem powstawania zapadlisk ma związek z prowadzoną w tym rejonie przed laty płytką eksploatacją górniczą, podnoszącym się poziomem wód podziemnych oraz dawnym przebiegiem potoku Kozi Bród, który dziś na fragmencie płynie w betonowym korycie, oddalonym od starorzecza o kilkaset metrów.

W ciągu miesiąca poziom wód podnosi się średnio o pół metra. W niektórych miejscach jest już na głębokości zaledwie 12 metrów pod powierzchnią. Eksperci szacują, że na powierzchnię woda może wypłynąć w ciągu dwóch lat. Dlatego tak ważne jest odwodnienie tego obszaru.

posiedzenie zespołu1

W posiedzeniu zespołu uczestniczyli m.in. Ryszard Strasz z SRK S.A., burmistrz Jarosław Okoczuk i poseł Krzysztof Kozik

Podczas spotkania uzgodniono, że zespół ekspertów w ciągu najbliższych tygodni postara się określić, jakie działania i gdzie należy podjąć, by zahamować proces podnoszenia się wód podziemnych. Nie wszędzie jej pompowanie może być zasadne. Woda wypełnia bowiem pustki w ziemi i stanowi naturalną podsadzkę.

- Jesteśmy w wyjątkowo trudnym terenie ze złożoną budową geologiczną. Studiujemy materiały archiwalne nawet sprzed wielu lat. Nie wszystkie są kompletne. Musimy uwzględnić szereg różnych warunków, by wybrać najlepsze rozwiązanie – podkreślali eksperci.

W czwartek ustalono, że zespół ds. zagrożeń związanych z powstawaniem zapadlisk na terenach płytkiej eksploatacji zlikwidowanej KWK „Siersza” będzie się zbierał regularnie, średnio raz w tygodniu. W jego skład, poza przedstawicielami świata nauki, wejdą również praktycy, zajmujący się zawodowo uzdatnianiem gruntów, czy odwadnianiem terenów. Do dyskusji mają być też włączeni byli pracownicy KWK „Siersza”.

Niezależnie, w połowie lutego zespół badaczy przedstawi wyniki badań geofizycznych liczącego około 80 ha terenu w Trzebini, zleconych przez SRK S.A.

- Dzisiejsze spotkanie to milowy krok w naszych staraniach o podjęcie działań w celu zabezpieczenia tego terenu. Obecność w Trzebini tak wielu znakomitych przedstawicieli świata nauki, zarówno z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, jak i Politechniki Śląskiej w Gliwicach, czy Głównego Instytutu Górniczego świadczy o tym, że problem jest złożony. Jego rozwiązanie nie będzie ani proste, ani tanie. Wszystkim nam jednak zależy, by teren osiedla Siersza, pobliskich ogródków dzialkowych i cmentarza był bezpieczny. Zobowiązuję się, że podejmę wszelkie działania, by tak się stało – mówi burmistrz Jarosław Okoczuk.

posiedzenie zespołu